wolna Ukraina

demagog.org.pl

>Na 14 marca liczba ofiar cywilnych wojny w Ukrainie wynosi 1 834, w tym 691 zabitych – podaje Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka. Są to dane potwierdzone. Według niepotwierdzonych danych – w samym Mariupolu do 13 marca mogło zginąć 2 500 cywilów. > >Tekst jest aktualizowany w poniedziałki, środy i piątki na podstawie raportów Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OHCHR).

1
0
cryptpad.fr

zrobiłem text-pada z linkami do materiałów pomocnych przy pomaganiu osobom z Ukrainy. dopisujcie, edytujcie, udostępniajcie wersja do edytowania - https://cryptpad.fr/pad/#/2/pad/edit/qJxs+oE7ZlhhmJO-OZzIPjtD/embed/ wersja do udostępniania - https://cryptpad.fr/pad/#/2/pad/view/4vBZmjukWA4JmJKDdntoZ2Idsv3BCcJ0rn59JSDmS18/embed/

1
0
wiadomosci.wp.pl

Pozostaje wspierać wolną i demokratyczną ukrainę, gdzie na obywateli patrzy się jak na ludzi, a nie zasób.

6
0
woodcentral.com.au

cross-postowane z: https://szmer.info/post/4535766 > >Nawet 1,7 miliona hektarów ukraińskich lasów odniosło zniszczenia spowodowane przez walki zbrojne - podczas, gdy liczba ofiar rosyjskich i ukraińskich w trwającej 2 i pół roku wojnie przekroczyła 1 milion zabitych lub rannych. > > > >![](https://lemm.ee/api/v3/image_proxy?url=https%3A%2F%2Fszmer.info%2Fpictrs%2Fimage%2Fd8dc8a28-4b43-45b9-bada-aa5ce397fa49.webp) > > > >Mimo, że zdecydowana większość lasów wykorzystywanych do produkcji drewna nie jest zaangażowana w bezpośrednie walki, nowe badania sugerują, że do 14% całkowitych zasobów drewna na Ukrainie - lub około 377 milionów metrów sześciennych rosnącej objętości - zostało już uszkodzonych w wyniku ciężkiego ostrzału, skażenia i niewybuchów. Odbudowa zniszczonych lasów potrwa dziesięciolecia. > >

2
0
united24media.com

>Palianytsia is Ukraine’s first long-range rocket drone capable of striking Russia’s military targets deep into their own territory. Most of its technical specifications are classified to prevent the Russians from assessing its full capabilities. The development took approximately 1.5 years and involved a large team of specialists from various fields.

1
0
www.tygodnikpowszechny.pl

Nestor Machno to ikona globalnych anarchistów. A jak pamięta o nim Ukraina? Odwiedziliśmy jego rodzinne miasto i krewnych „Mój dziad ze strony mamy to był starszy brat Nestora” – wylicza Jurij, gdy siadamy w piwnicy, która od ponad dwóch lat jest jego domem. Rosyjska inwazja pogrzebała pomysł Jurija, by z Paryża sprowadzić prochy człowieka, który ponad sto lat temu stworzył tu własne niepodległe państwo. Antonina Palarczyk - Tygodnik Powszechny Antonina Palarczyk z Hulajpola (obwód zaporoski, Ukraina) 30.07.2024 Czyta się 8 minut Facebook X Messenger WhatsApp Email Podziel się Pomnik Machna w centrum Hulajpola. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Pomnik Machny w centrum Hulajpola. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Choć niedawno, na początku lipca, niezauważenie przemknęła 90. rocznica jego śmierci, Nestor Iwanowicz Machno to postać, która w Ukrainie wciąż budzi emocje. Na świecie traktowany jest jako ikona anarchizmu. Tutaj dla jednych to bohater walki o wolność. Dla innych: zdrajca, który przyłożył się do pogrzebania nadziei na niepodległą Ukrainę. Zależy, kogo zapytać. Także wśród żołnierzy Machno ma dziś oddanych zwolenników: znajdują w nim inspirację dla swojej własnej wojny, za ich swobodę. Odwiedziłam Hulajpole na Zaporożu, gdzie się urodził, aby poszukać jego śladów. Oraz jego krewnych. Hulajpolska republika Kim był? Urodzony w 1888 r., dorastał w biedzie. Oraz w niechęci do klasy „wyzyskiwaczy”. Mając 18 lat, dołączył do Związku Biednych Chłopów – tajnej organizacji anarchistycznej, działającej w tym zakątku carskiego imperium. Pojawiła się na początku wieku XX – jako jedna z zapowiedzi rychłych wstrząsów. Ukraiński żołnierz w przygranicznym obwodzie ługańskim. Wschodnia Ukraina, 19 lutego 2022 r. Fot. AP/Associated Press/East News / Atak na Ukrainę Wojciech Pięciak Za geopolityczne decyzje Putina rachunek płacą ludzie. Jak ci z miasteczka, które może przejść do historii jako „ukraińskie Gliwice”. Co ich czeka? Co nas czeka? W jej szeregach 18-latek zaczął wdrażać ideę rewolucji. Początkowo zajmował się napadami na lokalnych bogaczy (dla niego nie był to napad, lecz ekspropriacja). Policja rozbiła ich grupę w 1908 r., a Machno wraz z innymi, którzy pozostali przy życiu, trafił do aresztu. Sądzony za zabójstwo policjanta, szubienicy uniknął dzięki sfałszowanemu aktowi urodzenia (wedle którego był nieletni). Dostał 10 lat. Gdy rewolucja lutowa w 1917 r. obaliła carat, został zwolniony. Wrócił do Hulajpola, gdzie rozpoczął się nowy rozdział w jego życiu: zaczął gromadzić oddział zbrojny. Tak skutecznie, że w szczytowym momencie armia Machny liczyła niemal 100 tys. ludzi, zrekrutowanych wśród chłopów. Na swych sztandarach pisali: „Wolność albo śmierć”. Wraz z armią powstała anarchokomunistyczna republika ze stolicą w Hulajpolu. Walczyli ze wszystkimi: z okupacyjnymi wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi, z białymi i petlurowcami. Z czerwonymi na zmianę walczyli i się sprzymierzali. Właśnie to przyniosło mu oskarżenie o dołożenie swojej cegiełki do pogrzebania ukraińskich nadziei na niepodległość. Jego zaufanie do bolszewików okazało się skrajną naiwnością: ci rozbili siły Rewolucyjnej Armii Powstańczej Ukrainy, co przyniosło kres hulajpolskiej republice. Zmarł w 1934 r. na emigracji w Paryżu. Miał dopiero 45 lat – zabiła go gruźlica. Spotkanie w piwnicy Dziś Hulajpole to miasteczko-widmo: od ponad dwóch lat tylko kilka kilometrów dzieli je od rosyjskich pozycji. Trudno o nietknięty budynek. Wojna wygnała większość mieszkańców. Z rzadka poboczem przemknie jakiś cień. Lub zaszczeka bezpański pies, którego właściciele dawno stąd uciekli. Życie tli się głównie w piwnicach: dają schronienie, przynajmniej przed niektórymi rodzajami pocisków i bomb. Kamala Harris podczas kampanii w Milwaukee w stanie Wisconsin. 23 lipca 2024 r. // Fot. Daniel Steinle / Bloomberg / Getty Images Kamala Harris zmierzy się z Trumpem. Czego możemy się po niej spodziewać? Dlaczego lubi ją pokolenie Z? Jan Smoleński W polityce zagranicznej można spodziewać się po niej kontynuacji tego, co zaczął Joe Biden. Jako wiceprezydentka Harris umacniała więzi atlantyckie, podzielała pogląd, iż Rosja zagraża porządkowi światowemu, i wykonywała gesty świadczące o jej wsparciu dla Ukrainy. Jej niemal pewna nominacja sprawia, że wielu polityków z Europy oddycha z ulgą. A co sądzą Amerykanie? Schodzę do jednej z takich piwnic. U wejścia strzegą jej dwa psy; leżą pod daszkiem z blachy falistej. W środku mruczy telewizor. Na jednym z łóżek ustawionych pod ścianą kot zwinął się w kłębek. W półmroku rysują się sylwetki. Wśród nich: Jurij Iwanowicz Grom. Jurij ma niebieskie oczy i jest spokojny niemal tak, jak stojący całkiem niedaleko, w centrum, pomnik Nestora Machno – jego krewniaka. – Mój dziad ze strony mamy to starszy brat Nestora – wylicza, gdy siadamy na wolnym łóżku. – Omelko, czyli Omelian Iwanowicz, jeden z piątki rodzeństwa Nestora. Poza Omelkiem byli też Polikarp, Sawielij, Grigorij i Nastia. Moja mama urodziła się w 1917 r., kiedy zaczęła się rewolucja lutowa. I kiedy Nestor został zwolniony z więzienia w Moskwie. On przyszedł na świat w 1960 r., gdy Nestor od dawna leżał na paryskim cmentarzu Père-Lachaise. Właśnie ten fakt nie dawał Jurijowi spokoju: latami zbierał dokumenty, starał się o powrót szczątków Nestora do ojczyzny i powtórny pochówek. Na cmentarzu przy ulicy Sobornej w Hulajpolu. Obok jego rodziców, Iwana Rodionowicza i Eudokii Konstantinowny. – I obok mojego dziada Omelka i mojej babci, która, swoją drogą, żyła 109 lat, Warwara Petriwna z domu Harenko – Jurij wylicza bez zająknienia. – Obok brata, najstarszego Polikarpa. Rosyjska inwazja pogrzebała pomysł sprowadzenia prochów Nestora. I przekierowała życie Jurija na inne tory: od ponad dwóch lat priorytetem jest przeżycie w ostrzeliwanym miasteczku. I zapewnienie sobie jako takich warunków w blokowej piwnicy. Jurij Grom. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Jurij Grom. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Machnowszczyzna w powietrzu Choć Hulajpole i miejscowości, które mijam w drodze z Zaporoża, stolicy obwodu, w dużej mierze leżą w takich samych gruzach, jak miasteczka na donieckim czy charkowskim odcinku frontu, to jednak atmosfera na odcinku zaporoskim zawsze odznaczała się czymś wyjątkowym. – To machnowszczyzna w powietrzu – uśmiecha się Jurij. – Nasza duma. Wielu miejscowych chłopaków zaciągnęło się do armii, żeby bronić kraju. Jurij ani myśli wyjechać – podobnie jak wielu starszych ludzi zamieszkujących przyfrontowe miejscowości. – To moja ojcowizna, tu się urodziłem i umrę – tłumaczy. – Córka wyjechała w spokojniejsze miejsce, do Dniepra. Niedawno dołączyła do niej żona. Proponowały mi, ale się stąd nie zbieram. Jestem, rzecz jasna, patriotą, ale Ukraina jest wielka i przez to różna. Inny jest wschód od zachodu, wszędzie tam można spotkać miłość do tego kraju. Jest też lokalny patriotyzm. Mam moją malutką ojczyznę, Hulajpole. Może to nawet trochę abstrakcyjne, nie umiem powiedzieć, co tak konkretnie w tym kocham. To jest we mnie. Futbolist z Siergiejem, obwód odeski, 28 kwietnia 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Wytropić i zestrzelić rosyjski dron to sztuka. Nikołaj ją opanował. Autorka „Tygodnika” obserwowała pracę jego ekipy nad brzegiem Morza Czarnego Antonina Palarczyk Swój karabin maszynowy dostał z Ameryki, termowizor od Polaków. Doświadczenie zdobył sam. Mówi, że szaheda zestrzeli z 2-3 kilometrów. Jego mobilna grupa należy do najskuteczniejszych w zwalczaniu dronów kamikadze. Jurij: – Myślę, że każdy okres ma swoich bohaterów. Machno mógł być bohaterem tylko wtedy. Nie wyobrażam sobie jego na miejscu na przykład Stepana Bandery. Ówczesne warunki pozwoliły znaleźć się ludziom o naturze rewolucjonisty na właściwym miejscu. Kiedyś, dla sowieckiej władzy, machnowszczyzna to był synonim bandytyzmu. Zapytam retorycznie: czy bandyta może zorganizować grupę prawie stu tysięcy ludzi? To był bezsprzecznie ogromny ruch za wyzwoleniem chłopskiego stanu. Wiejski baćko, ataman kozacki: to był Nestor Machno. Ruch machnowski mógł narodzić się tylko tu, na Zaporożu. „Grupa Machno” w trakcie treningu. Zaporoże, lipiec 2023 r. // Fot. Antonina Palarczyk „Grupa Machno” w trakcie treningu. Zaporoże, lipiec 2023 r. // Fot. Antonina Palarczyk Ochotnik z Zakarpacia Wśród żołnierzy popularny jest dziś pseudonim „Machno”. Najsłynniejszym, który go nosił, był chyba Artur Paszkuliak, uhonorowany tytułem Bohatera Ukrainy. Poległ wiosną 2023 r. w Bachmucie. Ochotnik z odległego Zakarpacia, walczył w czeczeńskim batalionie imienia Szejka Mansura. Do tej ochotniczej jednostki Paszkuliak wstąpił na początku pełnoskalowej wojny. Być może dlatego, że w regularnej armii mieliby problem z jego kartoteką: w internecie jego nazwisko pojawia się w kontekście zorganizowanej przestępczości na Zakarpaciu. A może nie chciał dopasowywać się do sztywnych armijnych struktur. W każdym razie: zebrał wokół siebie chłopaków (dziś operują jako „Grupa Machno”), którzy też chcieli bronić kraju, ale niekoniecznie w szeregach armii. Zanim trafił w bachmucką „maszynkę do mięsa”, jego grupa operowała w rejonie Hulajpola. Tam przybrał swój pseudonim. Być może – nieprzypadkowo taki. – Gdy jechaliśmy na zadanie, czułem, że Artur roztacza jakąś aurę bezpieczeństwa, jak anioł stróż. Wtedy nie bałem się niczego – opowiada „Johnny”, najbliższy towarzysz „Machny”, gdy spotykamy się w Zaporożu. – Był silnym liderem, trzymał wszystko w garści. I szedł pierwszy. Nigdy nie zdecydowałby się na, częste u nas przecież, wysyłanie podkomendnych i komenderowanie nimi z bezpiecznej pozycji. Ich grupa długo nie miała strat. Aż pierwszą ofiarą stał się jej dowódca. „Johnny”: – Tacy ludzie po prostu nie umierają, nie mają prawa! Gdy to się stało, nie mogłem uwierzyć. W niedzielę palmową Artur z kilkoma naszymi był w terenie. „Żeka”, jeden z chłopaków, zadzwonił i kazał mi po prostu przyjechać tam, gdzie się znajdowali. Zobaczyłem ciało. To Artur, leżał ze śmiertelną raną głowy. Dowódca naszego batalionu, Muslim Czeberłojewski, ma zero mimiki. Kiedy dowiedział się o śmierci Artura, pierwszy raz zobaczyłem, jak coś się odmalowało na jego twarzy. Centrum Hulajpola. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Centrum Hulajpola. Marzec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Prawnuk z Odessy – Jego zdolności przywódcze są właśnie tym, co najbardziej podziwiam w Nestorze – mówi Siergiej, którego spotykam z dala od Zaporoża, na rozgrzanym wybrzeżu Morza Czarnego w okolicy Odessy. Siergiej Machno jest prawnukiem Nestora. Oraz żołnierzem. Do wojska trafił na samym początku inwazji. Początkowo służył w odeskiej 28. Brygadzie Zmechanizowanej, jako strzelec w piechocie. Po kilku odniesionych ranach został przeniesiony do jednostki przeciwlotniczej. Automat zamienił na pick-upa z zamontowanym na pace karabinem maszynowym. Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba podczas spotkania z delegacją Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rwandy. Kijów, 16 czerwca 2024 r. // materiały prasowe mfa.gov.ua Broniąc się przed rosyjską napaścią, Ukraina podejmuje też dyplomatyczne kontrnatarcia, by przeciwstawić się propagandowej ofensywie Kremla w Afryce Wojciech Jagielski Od zeszłego roku Ukraina zaczęła wysyłać do Afryki zboże jako pomoc żywnościową. Kijów otwiera też w Afryce kolejne ambasady i ma dziś swoje dyplomatyczne przedstawicielstwa już w połowie krajów kontynentu, a w najbliższych miesiącach zamierza otworzyć kolejne. W tym aucie Siergieja można by dopatrzeć się współczesnej taczanki – wynalazku właśnie Nestora Iwanowicza. Zaprzęg konny z ciężkim karabinem maszynowym, uwieczniony w filmie i muzyce, stał się jednym z symboli powstania Machny i wojny domowej w Rosji. – W okresie największych represji ze strony władzy sowieckiej część krewnych zmieniła nazwisko na Michno albo Mochno – wspomina Siergiej. – Moja część rodziny nie zmieniła. Gdy byłem w szkole, to nazwisko drażniło mnie. Teraz jest inaczej. Dziś niezwykłe nazwisko spotyka się zwykle z sympatią lub rozbawieniem. – Ludzie pytają: „Nazwisko Machno? A jak ma pan na imię?”. Odpowiadam, że Nestor Iwanowicz – mówi z uśmiechem Siergiej. „Baćko Machno” – tak niektórzy zwracają się do niego. „Nie odwalaj machnowszczyzny” – usłyszy dziś też niejeden zadymiarz. W tym przypadku machnowszyzna będzie synonimem chaosu. Siergiej Machno, lipiec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Siergiej Machno, lipiec 2024 r. // Fot. Antonina Palarczyk Aby córka wiedziała Siergiej: – Przed wojną byłem ignorantem, historia rodzinna mnie nie interesowała. Pracowałem w odeskim porcie przy załadunku. Z domu do roboty, z roboty do domu. Dopiero wojna wszystko zmieniła. Stałem się dojrzalszy, poważniejszy. Po prostu jestem już innym człowiekiem. Siergiej mówi, że to także wojenne doświadczenia obudziły w nim pragnienie zgłębienia przeszłości. W tym odszukania krewnych ze strony ojca, z którymi dawno nie było kontaktu. Może u kogoś zachowały się jakieś pamiątki? Może trzymają w zanadrzu jakieś wspomnienia? – Niech tylko wojna się skończy, zamierzam naprawić te zaniedbania – Siergiej stracił ojca, gdy miał zaledwie roczek. Dziś jest przekonany, że gdyby nie jego śmierć, wiedziałby o swoich korzeniach więcej. Pytam, co w takim razie zamierza przekazywać swoim dzieciom. Siergiej: – Mam czternastoletnią córkę, Daszę. Nosi nazwisko Machno. Najważniejsze, co powinna usłyszeć o swoim przodku, to że bił się za wolność. Tak jak ja teraz. Za wolność mojego kraju. Tekst powstał dzięki wsparciu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.

8
7
https://mil.in.ua/en/news/a-company-of-russian-soldiers-surrendered-in-the-kursk-region/

Jak donosi strona ministerstwa i niezależne serwisy; podczas wczorajszej akcji oczyszczania rosyjskiej fortyfikacjiza jednym razem poddało się ponad stu żołnierzy 488 regimentu strzelców zmotoryzowanych i czeczeńskiego batalionu ahmat. W sztabie tej jednostki ukraińscy żołnierze [filmowali się ostatnio udając spanikowanych Rosjan dzwoniących do gierasimowa](https://x.com/noelreports/status/1823601851671236961) [sorry za źródło], [żeby dał dwa czołgi](https://www.youtube.com/watch?v=QCyOHwqlmBQ).

4
0
kyivindependent.com

cross-postowane z: https://szmer.info/post/4105964 > >Austriackie Ministerstwo Energii stwierdziło, że dopóki istnieje zależność od dostaw rosyjskiego gazu, „istnieje ogromne ryzyko awarii dostaw z daleko idącymi konsekwencjami”.

2
1
https://streamable.com/j9kzq4

>Sudża, sytuacja - byłem właśnie w centrum, >krótko mówiąc wszystko w miarę nienaruszone. >Biuro prokuratora jest rozpieprzone. >Na budynku administracji miasta wisi Ukraińska flaga. >Jest dużo żołnierzy i sprzętu. Myślałem, żeby zrobić zdjęcie, ale wtedy przywołał mnie żołnierz. >Sprawdził moje dokumenty. Nie był nieuprzejmy czy coś, tylko powiedział, że nie wolno nagrywać. >Spytałem co się teraz stanie, co mamy robić >Powiedział w zasadzie; "Uczyć się Ukraińskiego i szykować na referendum". >Kurwa... >Szczerze, już mnie nie obchodzi pod jaką jesteśmy flagą, byleby był spokój. >Jeśli nasi nie potrafią nas obronić, to może chociaż Ukraińcy będą umieli. Cześć.

10
1
www.theguardian.com

>Pentagon znalazł dodatkowe błędy o wartości 2 mld USD w swoich obliczeniach dotyczących amunicji, pocisków i innego sprzętu wysłanego do Ukrainy, zwiększając niewłaściwie wyceniony materiał do łącznej kwoty 8,2 mld USD, ujawnił w czwartek raport rządu USA. W 2023 r. Pentagon stwierdził, że personel użył "wartości odtworzeniowej" zamiast "wartości zamortyzowanej" do zestawienia wartości materiałów wysłanych do Ukrainy. Błąd w wysokości 6,2 mld USD stworzył drogę do wysłania kolejnych miliardów do Kijowa. [W sumie pomylili się o całkowity roczny budżet obronny Szwajcarii... ](https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_in_Europe_by_military_expenditures)

4
0

cross-posted from: https://szmer.info/post/3761164 > Kolektywy Solidarności - grupa, która zajmuje się dostarczaniem wyposażenia antyautorytarnym aktywistom_kom, którzy dołączyli_ły do wojennych oddziałów w Ukrainie i walczą przeciwko rosyjskiej agresji. > > https://www.solidaritycollectives.org/en/main-page-english > > rozkład jazdy: > > -Martyrmachine (Łódź Fabryczna, industrial/EBM) > https://martyrmachinery.bandcamp.com/album/concrete > > -Grief, Christ (Warszawa, goth/vampyric darkwave) > https://grief-christ.bandcamp.com/album/hold-my-body-down > > -Prayer Transmitter (Warszawa, harsh-noise/industrial) > https://christhaus.bandcamp.com/album/bindings-demo?from=hp > > miejsce: klubojadalnia Młodsza Siostra, Dobra 14/16, Warszawa > drzwi: 19:00 > wjazd: 30zl+ (30, ale można i więcej)

1
0
wiadomosci.onet.pl

>Według informacji Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (GUR) rosyjski myśliwiec znajdował się na terenie lotniska w Achtubińsku w obwodzie astrachańskim w południowej Rosji. To prawie 600 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej.

4
0
www.businessinsider.com

>Ukraińskie siły specjalne walczą ramię w ramię z syryjskimi rebeliantami przeciwko rosyjskim najemnikom i reżimowi prezydenta Syrii Baszara Assada w tym bliskowschodnim kraju, podał portal. > >Opublikował on nagranie wideo uzyskane ze źródeł w ukraińskim Głównym Zarządzie Wywiadu. > >Według portalu, wideo z marca 2024 pokazuje ukraińskie siły specjalne atakujące rosyjskie punkty kontrolne, umocnienia, piesze patrole i konwoje sprzętu wojskowego w południowo-zachodniej Syrii. > >Ukraińscy żołnierze używali granatów rakietowych, improwizowanych moździerzy „Tarab” i czegoś, co wygląda sterowane z kabla lub radiowo improwizowane urządzenia wybuchowe. > >Nienazwane ukraińskie źródło wywiadowcze poinformowało, że żołnierze wspierali syryjskich rebeliantów w przeprowadzaniu wielu ataków na rosyjskie obiekty wojskowe od początku roku. >[...] nie jest to pierwszy raz, kiedy ukraińskie siły specjalne były widziane walczące poza granicami Ukrainy. > >Ukraińskie siły specjalne miały być widziane podczas przesłuchań schwytanych najemników Wagnera w Sudanie w niedatowanym filmie udostępnionym przez Kyiv Post w lutym. [Oraz realizując ataki dronami na wspierane przez Rosjan siły puczystów.]

6
0
https://nitter.poast.org/wartranslated/status/1797960025266098565#m

W/g profilu WarTranslated; >Obywatele Rosji stracili 2,8 miliarda dolarów przez oszustów telefonicznych w 2023 roku. Zastępca prezesa zarządu rosyjskiego Sbierbanku Stanisław Kuzniecow twierdzi, że sytuacja jest krytyczna i że Ukraina ma 300-400 centrów telefonicznych koncentrujących się na oszukiwaniu Rosjan, wykonujących 20 milionów połączeń dziennie przy średnim wskaźniku 1 udanego oszustwa na 200 połączeń 🤣.

3
0
www.onet.pl

Maciej Nowicki **Od początku wojny z Ukrainy uciekło 650 tys. mężczyzn w wieku poborowym. 900 tys. ukrywa się poza systemem rekrutacyjnym. – Kiedy widzisz ludzi w mundurach, wpadasz w panikę – opowiada 25-letni prawnik z Kijowa. Nie ma doświadczenia wojskowego. Podkreśla, że kocha swój kraj, ale nie jest gotowy nikogo zabić, "nawet Rosjanina".** Każdego ranka budzę się o 6.30 i sprawdzam w mediach społecznościowych, gdzie znajdują się oficerowie rekrutacyjni, dzięki temu wiem, których części miasta unikać – mówi Ołeksandr. Z pracy wysyłają po niego samochód, który zawozi go bocznymi ulicami prosto do biura. Z domu wychodzi jedynie późno w nocy, kiedy oficerowie rekrutacyjni skończyli służbę. Ołeksandr przeprowadził się do Kijowa kilka miesięcy przed wojną. Nie zaktualizował swoich danych osobowych, nie zrobiła tego również jego firma, nie da się więc go wyśledzić w rządowych bazach danych. Stał się "niewidzialny". Mimo to Ołeksandr wciąż żyje w strachu. Jest przekonany, że wojna potrwa jeszcze bardzo długo i pewnego dnia zostanie w końcu zatrzymany, a potem wbrew własnej woli wysłany na front. Jeden krokodyl i dwa bakłażany – Kiedy widzisz ludzi w mundurach, wpadasz w panikę – opowiada 25-letni prawnik z Kijowa. Nie ma doświadczenia wojskowego. Ale od 18 maja – gdy Ukraina obniżyła wiek, w którym mężczyźni mogą zostać wcieleni do wojska z 27 do 25 lat – może zostać wysłany na front. – Przeraża mnie, że pewnego dnia ktoś wrzuci mnie do autobusu, wywiezie daleko, zabierze telefon. I zostanę odcięty od świata – tłumaczy. Podkreśla, że kocha swój kraj, ale nie jest gotowy nikogo zabić, "nawet Rosjanina". Unika miejsc publicznych takich jak stacje metra, gdzie policja często sprawdza dokumenty, szukając uchylających się od służby. Ci z jego kolegów, którzy najbardziej boją się wcielenia do wojska, nie wychodzą z domu. Dima, producent wideo, podróżuje między ukraińskimi miastami tylko nocą, aby uniknąć oficerów poborowych. Zaoszczędził tysiące euro, aby zapłacić łapówkę: – Nie chcę służyć. Nie wiem, co jeszcze mogę na ten temat powiedzieć. Powstają kolejne kanały Telegramu, na których użytkownicy zgłaszają obecność funkcjonariuszy szukających uchylających się od służby Jeden z nich o nazwie Call Up Notices Ukraine ma ćwierć miliona subskrybentów i ostrzega, np. że "jeden krokodyl" (słowo kodowe oznaczające oficera armii, ze względu na zielony kolor munduru) i "dwa bakłażany" (funkcjonariusze policji) kręcą się w pobliżu McDonalda. Inny używa prostego kodu meteorologicznego. Oficerowie są nazywani "chmurami" lub "deszczem". Typowa wymiana zdań wygląda tak: "Jaka jest pogoda na stacji metra Obrońców Ukrainy?". Odpowiedź brzmi: "Trzy chmury przykryły młodego chłopaka". Badanie przeprowadzone w lutym przez Info Sapiens, ukraiński instytut badań społecznych, pokazało, że połowa potencjalnych rekrutów nie jest gotowa do walki. Tylko co trzeci zamierza udać się na front. Reszta jest niezdecydowana. – W telewizji wciąż pojawiają się oficerowie, którzy mówią, że jeśli nie dostaniemy więcej pieniędzy i amunicji ze Stanów Zjednoczonych i Europy, to wszyscy na froncie zginą w ciągu kilku tygodni, ponieważ Rosjanie produkują wiele dronów i mają więcej pocisków – tłumaczył Mykoła Kniażycki, opozycyjny parlamentarzysta. Wielu potencjalnych rekrutów, którzy wierzyli, że Ukraina może odnieść sukces przy wsparciu zachodnich sojuszników, uważa, że Zachód jest zmęczony i zmusi Kijów do kompromisu z Rosją. Tak więc ich ofiara i tak pójdzie na marne. Wciąż pojawiają się nowe plotki: Wołodymyr Zełenski ma zamiar obniżyć wiek poboru do 20 lat. Krążą przerażające opowieści o zmobilizowanych, którzy nie otrzymują sprzętu i którym każe się zbierać na własną rękę pieniądze na jego zakup. Strach podsycają również filmy krążące w mediach społecznościowych. Na jednym z nich widać grupę zamaskowanych oficerów rekrutacyjnych, brutalnie wciągających mężczyznę z autobusu do czekającej obok furgonetki. Inny film nakręcony w Kijowie pokazuje czterech policjantów brutalnie porywających młodego człowieka z ulicy i wciągających go do zaciemnionego samochodu. Jeszcze inny – bójkę między rekruterami a cywilami w Charkowie (wojsko wydało oświadczenie, że oficerowie zostali "agresywnie sprowokowani" i jeden z nich został ranny. Dodano jednak, że funkcjonariusze nie powinni byli wdawać się w bójkę). Wiele pogłosek wykorzystywanych jest przez rosyjskich propagandystów, którzy publikują na portalach społecznościowych posty mówiące o tym, że ukraińscy dowódcy nie dbają o życie żołnierzy i że Ukraińcy powinni unikać poboru do wojska. Często pojawiają się klipy promowane za pomocą fałszywych kont, które pokazują zdjęcia coraz większych ukraińskich cmentarzy wojskowych. – Coraz bardziej dominuje dysonans poznawczy. Ukraińcy chcą zwycięstwa dla swojego kraju, ale w taki sposób, aby oni ani ich bliscy nie zostali wcieleni do wojska. Niektórzy próbują uciec za granicę, niektórzy się ukrywają – komentuje ukraiński analityk polityczny Wołodymyr Fesenko. Policja wie o prawie 100 tys. mężczyzn, którzy próbują uniknąć poboru, nie stawiając się w lokalnych centrach rekrutacyjnych po otrzymaniu dokumentów powołania. 20 tys. z nich zostało już złapanych. Liczba osób pozostających poza systemem – ponieważ nie uaktualnili swoich danych – jest znacznie większa, wynosi 900 tys. Nie ma drogi powrotnej Od początku wojny z kraju uciekło 650 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym, niektórzy z fałszywymi dokumentami zezwalającymi na opuszczenie Ukrainy. W kwietniu na jednym z przejść granicznych wojskowi złapali krępego 44-latka. Przebrał się za kobietę i używał paszportu siostry. Ale kamuflaż był fatalny – źle dopasowana peruka, czarna spódnica na ewidentnie męskich nogach oraz piersi z pakułów. Zostanie wysłany na front. Porucznik Władysław Tonkosztan z posterunku w Mukaczewie zatrzymał niedawno mężczyznę na brzegu Cisy, gdzie przygotowywał się do przeprawy na węgierską stronę. Chciał spotkać się z żoną i dziećmi, których nie widział od dwóch lat, odkąd uciekli za granicę. – Nie możemy osądzać tych ludzi, ale jeśli wszyscy odejdą, kto będzie bronił Ukrainy? – mówi porucznik. W trakcie przeprawy przez Cisę utonęły 33 osoby – najmłodsza miała 20 lat. Prawdopodobnie ofiar jest znacznie więcej, zdaniem strażników wiele ciał utknęło w trzcinach pod wodą i nigdy nie zostaną odnalezione. Po tym, jak utonęła dziesiąta osoba, zaczęto publikować zdjęcia i filmy ofiar, aby odstraszyć przyszłych uciekinierów. Ale strach przed walką na froncie i wizja lepszego życia po drugiej stronie granicy sprawiły, że chętnych nie ubywało. Tylko w ciągu ubiegłego roku oddział strażników w Mukaczewie rozbił 56 gangów trudniących się przemytem ludzi. Na początku inwazji stawka za przerzucenie jednej osoby przez granicę wynosiła około 2 tys. dol. Dziś – po tym, jak władze znacznie zaostrzyły kontrole po wejściu w życie nowej ustawy o mobilizacji – cena wzrosła i wynosi od 6 do 10 tys. dol. – Wcześniej przenosiliśmy ich jak muchy. Teraz jest tam setka żołnierzy, gdziekolwiek spojrzeć – mówił jeden z przemytników. Jeszcze w marcu w ciągu jednego dnia przeprowadził grupę liczącą blisko 100 osób. Teraz byłoby to niemożliwe. Powstały dziesiątki punktów kontrolnych. Oficerowie podlegają szybkim rotacjom, co oznacza, że znacznie trudniej nawiązać z nimi "relacje biznesowe". Przemytnicy twierdzą, że są w stanie obsłużyć jedynie niewielką część tych, którzy chcieliby uciec przez granicę. – Przed psami można zamaskować swój zapach, największym problemem są drony – mówił jeden z przemytników. Używa brezentowych płacht, aby zapewnić osłonę, i twierdzi, że polega na informacjach od swoich kontaktów, aby uniknąć namierzenia. Przeprawa kosztuje u niego 6 tys. dol. Ale każdy, kto umie pływać i jest gotowy sam przepłynąć Cisę, dostaje 2 tys. zniżki. Woda w rzece jest bardzo zimna, a prądy bardzo silne. Droga przez Cisę zabiera kilka godzin, ale wielu przemytników uważa, że znacznie lepiej wybrać przeprawę przez góry. Jest dłuższa – zajmuje od 12 godzin do kilku dni. Ale – zdaniem gangów trudniących się przerzutem ludzi – bezpieczniejsza. Gdy Andrij otrzymał wezwanie do wojska, przelał 15 tys. euro w kryptowalucie przemytnikowi w Odessie i kupił fałszywy dowód osobisty. Przemytnik zniknął, ale wujek polecił mu kolejnego i Andrij znowu wpłacił 15 tys. euro. Potem dowiedział się, że wujek przejął połowę tej kwoty za "pomoc". Gdy ruszył w drogę przez Karpaty, przewodnik narzucił mordercze tempo. Czteroosobowa grupa została zredukowana do trzech osób już na samym początki wędrówki, gdy 22-letni chłopak zaczął wymiotować i odpadł. Potem kolejny uczestnik zboczył z kursu i nie udało mu się znaleźć pozostałych. – Wielu młodych Ukraińców mówi, że wolą umrzeć w górach niż na wojnie. To dzieci, które nigdy w życiu nie walczyły i boją się iść na front – opowiada Dan Benga, szef ratownictwa górskiego w regionie Maramuresz. W połowie maja był wysoko w górach, gdy w telefonie usłyszał głos młodego ukraińskiego uciekiniera. – Jest mi tak zimno – powiedział 21-latek. Był wykończony po trzech dniach marszu przez ośnieżone góry. Poprosił chłopaka o dokładne współrzędne GPS i wysłał po niego ratowników. Wcześniej jego zespół został poinformowany o dwóch ciałach w śniegu jeszcze wyżej w górach. Ale dla nich było już za późno. Zostali zniesieni w workach na zwłoki. Na niższych stokach roztapiający się śnieg czasem ukazuje "przebiśniegi" – rozmarzające ciała młodych mężczyzn. Ci, którym udało się uciec, nie żałują swojej decyzji. – Rozumiem, że rodacy mogą mnie krytykować. Ale kierował mną instynkt przetrwania – mówi jeden z nich. Podkreśla, że nadal wierzy w swój kraj, który walczy o swoją wolność. I ma nadzieję, że Ukraina podniesie się po wojnie. – Ale stanie się to beze mnie. Ten kraj już dla mnie nie istnieje. Nie ma drogi powrotnej. Dokąd zmierzamy? Niedawna decyzja o obniżeniu wieku poborowego z 27 do 25 lat nie rozwiąże problemów na froncie. Populacja 25— i 26-latków na Ukrainie wynosiła około 470 tys. według danych z 2022 r. Jednak wielu z nich już służy w wojsku, mieszka na obszarach okupowanych lub poza Ukrainą i niemal na pewno nie wróci. Ma pracę lub niepełnosprawność, które zwalniają ich z poboru. Dezercje (zwłaszcza na wschodzie, gdzie w niektórych jednostkach dezerteruje co dziesiąty) i unikanie poboru są coraz większym problemem. A zdesperowani oficerowie uciekają się do siły: ściągając pozbawionych motywacji mężczyzn z ulic i wysyłając ich do walki, tworzą błędne koło strachu. Nienawiść do oficerów rekrutacyjnych odzwierciedla jedno z ich określeń w języku potocznym: "złodzieje ludzi". – Przywódcy polityczni postanowili unikać kwestii mobilizacji przez większą część wojny. Nie udało się zaplanować tempa rekrutacji, szkolenia i uzupełniania wojsk w pierwszym roku wojny – podkreśla Petro Burkowski, szef ukraińskiego think tanku Fundacja Inicjatyw Demokratycznych. – Dlaczego nie rozpoczęto mobilizacji wystarczająco szybko, kiedy zrozumiano, że ta wojna potrwa dłużej niż rok lub dwa? I dlaczego w obronie naszego kraju wciąż polegamy na tych samych ludziach? – pyta żona żołnierza, który od początku wojny służy na froncie. – Dlaczego niektórzy mężczyźni walczą w obronie swojego kraju, a inni zachowują się tak, jakby nic się nie działo? Braki kadrowe są obecnie najważniejszym problemem Ukrainy. – Wróg przewyższa nas liczebnie 7-10 razy – mówił gen. Jurij Sodol podczas przemówienia przed głosowaniem nad projektem ustawy o mobilizacji. Pewien dowódca batalionu żalił się, że jego jednostka ma obecnie mniej niż 40 żołnierzy – w pełni wyposażony batalion liczyłby ponad 200 żołnierzy. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy przysłano mu pięciu nowych ludzi. Na dodatek jakość nowych nielicznych rekrutów jest kiepska. Dowódcy skarżą się, że niektórzy nie potrafią nawet złożyć i rozłożyć broni. Brak im podstawowego przeszkolenia i gdy trafiają na linię frontu, nieraz porzucają sprzęt i uciekają. – Dokąd zmierzamy? Nie wiem. Nie ma żadnych pozytywnych perspektyw. Absolutnie żadnych. I najprawdopodobniej front gdzieś się załamie, tak jak to miało miejsce w 2022 r., w regionie Charkowa – ostrzega jeden z dowódców.

10
2
wiadomosci.onet.pl

>Rekordowo wysokie straty na froncie i porażka ofensywy w Charkowie — choć mocno uderza to w Kreml, nie są to jego jedyne problemy. 2 czerwca rzecznik ukraińskiego Zgrupowania Operacyjno-Strategicznego Chortyca Nazar Wołoszyn powiedział, że Ukraińcy w ciągu jednego dnia walk złapali "blisko 60 Rosjan". Od lutego do czerwca 2024 r. ukraińska armia wzięła do niewoli blisko dwa razy więcej rosyjskich żołnierzy niż we wcześniejszym okresie walk. Często Ukraińcy nie muszą ich nawet zmuszać do poddania się — coraz więcej z nich dobrowolnie rezygnuje z walki.

4
0